Sophie Kennedy - Squeeze Me
„Squeeze Me” należy do kategorii albumów, których nie sposób znaleźć w sklepach muzycznych ani w Internecie — dopóki się ich tam w końcu nie znajdzie. Przewrotne, ale prawdziwe. Pamięć o takich płytach jest rozproszona i zawodna, ponieważ trudno oczekiwać, że w jednym mieście znajdzie się choć dwoje ludzi gotowych porozmawiać o nich przy piwie. Nawet jeśli podmienić w poprzednim zdaniu miasto na dzielnicę , nie zmienia to znacząco perspektywy, w której własne zdanie o danym nagraniu można skonfrontować co najwyżej z komunikatem prasowym poprzedzającym jego premierę. Tym samym, z dala od ubitych ścieżek i najbardziej klikalnych blogów, Sophie Kennedy embraces her talent for melding catchy melodies with pop appeal and psychedelic flourishes. To oczywiście wersja dla leniwych. Ja, po serii popołudniowych odsłuchów, zapisałem w notatniku kilka własnych uwag. Przede wszystkim amerykańskie obywatelstwo nie przeszkadza Kennedy dobrze rezonować z europejską wrażliwością. Biorąc pod uwagę...